Korona szwedzka – analiza, sierpień 2018 r.

Analitycy nie mają wątpliwości: nadchodzi czas korony. Fundamenty faktycznie wydają się coraz bardziej stabilne. Jednak czy czynniki, które doprowadziły szwedzką walutę do miana najsłabszej z koszyka tych najważniejszych, już na pewno straciły na znaczeniu?

Komentarz walutowy Internetowykantor.pl

Słaby rok za nimi

Korona szwedzka przez ostatnie 12 miesięcy wyraźnie traciła na wartości. Od sierpnia 2017 roku do końca kwietnia 2018 roku euro podrożało o ponad 10%, dochodząc do poziomu prawie 10,7 kr. Ostatni raz kosztowało tyle chwilę po kryzysie finansowym z 2008 roku. Później przez blisko 10 lat kurs EUR/SEK utrzymywał się poniżej okrągłego poziomu 10 kr. W międzyczasie schodząc nawet poniżej 8,5 kr. W połowie 2013 roku rozpoczął się długoterminowy trend wzrostowy, który trwa do dzisiaj. Jest on dość silnie powiązany z działaniami miejscowego banku centralnego, który pod koniec 2011 roku rozpoczął luzowanie polityki monetarnej. W 2013 roku stopy zeszły do poziomu 1%, a roku później do technicznego zera. Ostatnia zmiana kosztu pieniądza nastąpiła na początku 2016 roku i od tego czasu główna stopa procentowa wynosi -0,5%.

Za słabość korony nie odpowiadają jednak tylko działania Riksbanku. Inwestorom nie podoba się także rachityczny wzrost gospodarczy, który od początku 2016 roku tylko epizodycznie przekracza próg 1%. Pewien niepokój budzi także rynek nieruchomości, na którym widać kolejne objawy bańki.

Okres konsolidacji

Sytuacja zaczęła się zmieniać w drugim kwartale tego roku. Co prawda w okresie od maja do czerwca kurs USDSEK trzykrotnie wychodził na nowe szczyty, jednak wyraźnie widać, że trend wyhamował. Zresztą od początku drugiego półrocza ewidentnie wszedł w fazę wąskiej konsolidacji, utrzymując się między 8,75 kr a 8,95 kr. Z jednej strony można mówić o efekcie wakacji, z drugiej należy pamiętać, że dolar w ostatnim czasie spisywał się nad wyraz dobrze, czego akurat nie widać w porównaniu do korony. Siłę szwedzkiej waluty w ostatnich miesiącach za to bardzo dobrze widać względem euro. Wspólna waluta od majowego szczytu potaniała już o ponad 30 ore.

Korona pokaże siłę

Na wykresie SEKPLN także widać, że korona powoli wraca do gry. Zwłaszcza w okresie od maja od początku lipca, kiedy w krótkim czasie podrożała o 2,5 grosza. Później co prawda potaniała, obecnie kosztuje 0,41 zł, ale poprzedni miesiąc zdecydowanie należał do złotego, który wyraźnie umocnił się na szerokim rynku. Koniec roku jednak może już bezsprzecznie upływać pod dyktando korony. Przede wszystkim na rynek coraz częściej trafiają pogłoski o zbliżającej się podwyżce stóp procentowych. Byłby to pierwszy taki ruch od 2011 roku i wiele wskazuje na to, że Szwedzi faktycznie są gotowi na takie posunięcie. Przede wszystkim inflacja przebiła poziom 2%, czyli tyle ile wynosi cel Riksbanku (z odchyleniem 1p.p.). Gospodarka co prawda cały czas rozwija się w tempie około 1% rocznie, jednak ostatnie odczyty zaskakują analityków wyraźnie na plus. Na korzyść korony może przemawiać także sytuacja budżetowa, która regularnie się poprawia. Od 2014 roku widać wyraźny spadek relacji długu do PKB. Zresztą poziom 40%, już teraz wygląda imponująco, zwłaszcza względem reszty Europy.

Najważniejszym czynnikiem wspierającym koronę jednak może się okazać fakt, że jest ona obecnie po prostu bardzo tania. Niezależnie od tego, czy w relacji do euro, dolara, czy nawet złotego, szwedzka waluta w opinii analityków pozostaje mocno niedoszacowana. Wygląda na to, że rynek teraz już tylko czeka na pretekst, by kupować szwedzki pieniądz. A najlepszym wydaje się jeszcze tegoroczna podwyżka stóp.

Krzysztof Adamczak – ekspert walutowy Internetowykantor.pl

InternetowyKantor.pl – Załóż darmowe konto!